poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 9 : "The other girl?"


Ta daaam! Mamy 9 rozdział! Dziękuje za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem! Ten rozdział dedykuję Zuzi, krejzolce czy jak tam chcesz. ;)

April
- Jestem zmęczooony. - jęknął Harry, rzucając się na łóżko. Od kilku dni codziennie jesteśmy zmęczeni. Na nic prawie nie ma czasu. Trasa trwa już prawie 2 miesiące. Dopiero półmetek, nie wyobrażam sobie, że jeszcze drugie tyle.
- Ja też.  A wyobrażasz sobie, że jeszcze 2 miesiące? - zapytałam i położyłam się obok niego.
- Nieee. Ja już chcę do domu. - powiedział zduszonym głosem, wtulony w poduszkę.
Minęło tyle czasu, a my z Harry'm nadal jesteśmy razem. To trochę dziwne, bo zazwyczaj w moim życiu wszystko się waliło. Szczęście i radość nigdy długo nie trwało. Ale teraz jest inaczej. Jednak nie mogę pozbyć się myśli, że prędzej czy później, coś się zepsuje.
Harry
Jestem strasznie zmęczony, ale mam ochotę coś robić. Po prostu chyba mam owsiki w tyłku.
- April, idziemy do klubu? - zapytałem i odwróciłem głowę, by na nią spojrzeć. Spała.
- Mhyym...
- Jeśli chcesz, możemy iść spać. - wyszeptałem jej do ucha. Ona w odpowiedzi otworzyła oczy. Nie odezwała się, gapiła się na mnie.
- Co?
- Nic. Idziemy?
- Ale na pewno nie chcesz iść spać?
- Nie. Chodźmy się wyszaleć, jutro może nie być czasu. - powiedziała i weszła do łazienki. Kiedy po 30 minutach wreszcie wróciła, otworzyła szafę i włożyła do niej głowę.
- Co robisz? - uniosłem brwi.
- Szukam torebki. Takiej białej.
- Leży pod łóżkiem.
- Spoko. Nie wnikam, skąd się tam wzięła. - rzuciła mi pytające spojrzenie.    
- To dobrze. - uśmiechnąłem się zalotnie i zacząłem się przebierać.
April
- Harry, pośpiesz dupę! - krzyknęłam.
- Już idę. - usłyszałam. Po chwili stał obok mnie.
- Chodź szybko, bo zaraz któryś z tych przygłupów nas zobaczy, a ja chcę raz iść na imprezę bez nich.
- Dlaczego?
- Wróćmy raz bez Nialla na rękach i Zayn'a rzygającego w krzaki co dwa kroki, okej? - w odpowiedzi Harry zaczął się śmiać.
- Ja mówię całkiem poważnie.
*kilka godzin później*
Jesteśmy w klubie od kilku godzin, a mój chłopak już jest najebany. Ja z nim nie mogę.
- April chodź potańczyć! - usłyszałam jego głos.
- Nie mam już siły! Posiedzę. - uśmiechnęłam się w jego stronę. Po chwili przysiadła się do mnie jakaś całkiem trzeźwa blondynka.
- Hej. Ten z Loczkami co tak wywija na parkiecie, to twój chłopak, prawda? - powiedziała sarkastycznie. O co jej chodzi?
- Tak, a jest jakiś problem?
- Dla mnie problemu nie ma, ale gorzej z tobą. - rzuciłam jej pytające spojrzenie. - Wiesz, on bardzo dobrze całuję.
Łzy napłynęły mi do oczu. Co ona gada? "Nie wierz jej, to oszustka"- usłyszałam w głowie. Ale na co mi się zda jakiś wymyślony głosik w głowie w tej sytuacji?
- Przepraszam co? - wyjąkałam.
- ON BARDZO DOBRZE CAŁUJĘ. - powiedziała, akcentując każde słowo.
Czy Harry mógłby mnie zdradzić? Mówił, że mnie kocha. A jak się kogoś kocha, to nie ma miejsca na drugą osobę, prawda? Zrobić mu awanturę, czy zabrać najpierw do hotelu?
- Harry! - po chwili stał obok mnie. - Idziemy do hotelu.
- Ale dlaczego? Jeszcze wcześnie.
- Musimy sobie wyjaśnić pewną sprawę.
Harry
Super się bawiłem, ale April nagle coś odbiło i chciała wracać. Kiedy już byliśmy w naszym pokoju, zamknęła go na zamek i spojrzała na mnie groźnym wzrokiem. Przez podróż trochę wytrzeźwiałem, więc jakoś tam kontaktowałem.
- Możesz mi wyjaśnić, dlaczego jakaś dziewczyna w klubie powiedziała, że się z nią całowałeś? - krzyknęła. Co ona kurwa wygaduje?!
- Jaka dziewczyna? - zapytałem zdezorientowany.
- Ta blondynka, która siedziała obok mnie.
- Ja jej nie znam! - broniłem się. - Nie całowałem jej!
- Więc po cholerę tak powiedziała! - wrzeszczała przez łzy.
- Nie płacz, nie ma o co. Pewnie jakaś zdesperowana fanka. Chcą nas rozdzielić, uwierz mi. Nie zdradziłbym Cię. - chciałem ją przytulić, ale się odsunęła.
- A gdzie byłeś, kiedy cię szukałam? Tańczyłeś i nagle Cię nie było. Znalazłam Cię jak wychodziłeś z jakiegoś schowka. Co tam robiłeś?
Kurwa, kurwa, kurwa, schowek! Poszedłem tam, bo jakaś dziewczyna mówiła, że April tam jest. Szukałem jej i nie mogłem znaleźć, a że nie byłem do końca trzeźwy, to uwierzyłem jej. Jak na złość, tamta weszła za mną i być może była to ta blondynka. Za dużo sobie wyobraziła? Ale nie patrzyłem na twarz, było ciemno. Jednego jestem pewien - nie zdradziłem April. Opowiedziałem jej to, a z każdym moim słowem historia, choć prawdziwa, wydawała się coraz bardziej niedorzeczna.
- Muszę się przejść. - powiedziała i wyszła. Jest środek nocy, a ona nie zna miasta. A jak coś jej się stanie? Odczekałem chwilę i poszedłem za nią.
April
Szłam po ciemnych ulicach kompletnie nie znając celu swojej "przechadzki". Chciałam tylko przez chwilę być sama. Przeszłam przez ciemną ulicę i usłyszałam huk. Potem trąbienie. Ujrzałam światła. A w świetle Harry'ego. Na ulicy. Całego w krwi. Wyglądał jakby nie żył. Podbiegłam, ale siedział przy nim już kierowca samochodu, który zapewne go potrącił.
- ŻYJE?! Proszę powiedzieć, że on żyje! - krzyknęłam.
- Żyje, ale... zadzwonię na pogotowie.
Po chwili pojawiła się policja i pogotowie. Zabrali Harry'ego do szpitala, a mnie na przesłuchanie. Byłam "świadkiem wypadku".  Po godzinie nudnych pytań pojechałam do Harry'ego. Wbiegłam do budynku.
- Harry Styles. Gdzie leży Harry Styles? - wydyszałam do recepcjonistki.
- Sala 234. - powiedziała zerkając na ekran komputera.
Przy wskazanym pokoju stał lekarz.
- Co z nim?! - krzyknęłam.
- Pani z rodziny?
- O rodzinie mi będzie tu pan teraz pierdolił. Jestem jego dziewczyną. Czy on żyje?!

Dziękuje za uwagę. :) Aha, bym zapomniała. Wyniki ankiety, jak wiecie, czy zmienić wygląd bloga. Jest 6 głosów, że ten jest spoko, ale lepiej zmienić i 2 głosy za tym, by nie zmieniać. Wychodzi na to, że trzeba jakoś odnowić wygląd bloga. Jeszcze nie wiem, co w tej kwestii zrobić, ale coś wymyślę. Następny rozdział najwcześniej za kilka dni. :)

11 komentarzy:

  1. Znooowu genialne! <3
    Ja już chcę kolejny rozdział!
    Weny! :*
    http://marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo matko! Piękny!! Dziękuję :** jesteś dla mnie inspiracją bejbeeee - zakładam bloga :3 (tylko po świętach - zdecydowanie za dużo pierników jak dla mnie -,-) ~~Krejzozolka vel Zuza ;)
    ...znowu z anonima... ^^ :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj ty głupku, nie jedz tyle słodyczy, bo przytyjesz. ;33 o czym zakładasz bloga, bejbii?

      Usuń
  4. kiedy będzie następny rozdział ?? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę Wesołych Świąt, kochana! :*
    Ściskam mocno i pozdrawiam cieplutko, bo zimnooo! <3
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń