środa, 14 listopada 2012

Rozdział 3 : ""Czasem ludzie budują wokół siebie mur, nie po to, by trzymać innych z daleka od siebie, ale po to, by zobaczyć komu zależy na jego zburzeniu."

Hej, hej, hej! Mamy 3 rozdział! Wszyscy, którzy skomentowali poprzedni rozdział bardzo mnie zmotywowali. A szczególnie Zuzia, która napisała, że jest moją fanką. ;) ( nie tutaj, tylko na fb, ale i tak thx beeejbeee!). Nie jestem zbyt zadowolona z tego rozdziału, ale przynajmniej coś napisałam, bo jestem chora. ;/ Miłego czytania!


*oczami April*
To wszystko nie tak miało być. Miałam mu dać do zrozumienia, że zostaniemy tylko i wyłącznie przyjaciółmi. A tym czasem on tak po prostu mnie pocałował. No a ja nawet nie zaprotestowałam. Jestem taka głupia... Nie wiedziałam jak mam mu to wszystko wytłumaczyć, więc po prostu odbiegłam. Potknęłam się o coś, przewróciłam się i zrobiło mi się czarno przed oczami.
Obudziłam się na jakiejś łące. Podeszła do mnie... chwila... to lama?! Ja naprawdę jestem dziwna. To nie może być... O boże ona mówi!
- Witaj. - powiedziała lama. No serio?! Lama?! Gadająca lama? Powinnam pójść do psychologa.
- Możesz mi powiedzieć gdzie jestem? - heloł ludzie, jestem April Charms i umiem rozmawiać z lamami!
- Jesteś w swojej podświadomości.
- A jakim cudem się tu znalazłam i co ty tu robisz? - zwróciłam się do LAMY.
- Jesteś w śpiączce. Do ciebie należy  decyzja. Chcesz się obudzić?
- Jasne, że chce.
- A po co?
- Że co? No po to, żeby żyć?
- Jest tam ktoś, na kim ci zależy? - zapytała spokojnym głosem.
- Ni... - już chciałam powiedzieć, że nie, ale uświadomiłam sobie, że tak. - Tak, jest tam bardzo dużo osób, na których mi zależy.
- Na przykład? - dociekała.
- Ymmm... Avery i... w sumie to tyle.
- A ten chłopak, dzięki któremu może będziesz żyć?
- Harry? To ... przyjaciel. Ale zależy mi na nim. Jak i na całym 1D. Chociaż prawie ich nie znam.
- Nie przyznasz, że go kochasz? - ta lama działa mi na nerwy, do cholery jasnej!
- Co!? Znamy się od niecałych 2 dni i mam go kochać? To przyjaciel. - krzyknęłam.
- Słonko, może jeszcze sama o tym nie wiesz, ale go kochasz. I nic tego nie zmieni. To przeznaczenie. Więc chcesz się obudzić? - jest gadającą lamą, i do tego jeszcze przemądrzałą?! No kurde super.
- Tak. - odparłam zdenerwowana.
- Dobrze. Żegnam April.
- Do nie zobaczenia gadająca lamo. - mruknęłam pod nosem. I upadłam.
*oczami Harry'ego*
Siedziałem w tym szpitalu już chyba z 5 godzin. A ona ciągle śpi. Lekarze mówią, że może się nie obudzić. Kurwa, ja się zakochuje i ona umiera?! Popaprany  świat. I wtedy otworzyła oczy.
- Co się stało? - powiedziała zachrypniętym głosem.
- Obudziłaś się! - krzyknąłem.
- To już wiem. Ale gdzie jestem?? - zapytała.
- W szpitalu. - westchnąłem. - Byliśmy nad jeziorem i ten... my... i ty...
- Okej nie zamęczaj się, to jeszcze pamiętam. Ale dlaczego tu jestem?
- Prawdopodobnie się o coś potknęłaś i uderzyłaś się bardzo mocno w głowę.
- O... super.
- Nie jestem pewien czy tak super... mogłaś umrzeć.
- Ale nie umarłam, tak? Więc przestańmy żyć przeszłością i przyszłością, żyjmy chwilą!
Kochałem to, że nawet jeśli miała umrzeć, dostrzegała jasne strony. Przecież nie umarła, to po co się martwić, nie!? Szkoda, że ja tak nie potrafię.
- Kiedy mnie wypiszą?
- Za jakiś tydzień. - odpowiedziałem. Nawet w tym bandażu na głowie była śliczna. Jezu, dostaje paranoi.
- Ufff.... czyli zdążę na waszą... chwila naszą trasę koncertową! Będę jeździła po świecie ze sławnym zespołem! - zaczęła śpiewać.
- Widzę, że wrócił ci humor. - uśmiechnąłem się.
- Tak! Zaśpiewajmy coś! Mam ochotę śpiewać! - zaczęła śpiewać na całą salę jakąś piosenkę. Nie znałem jej.
- Sama to napisałaś? - zapytałem.
- Tak! A co? Podoba się? Teraz 2 zwrotka!
"Hello my name is April!
nice to meet you,
I think you’re famous,
where have I seen you?
You’ll be my William,
I’ll be your Kate ,
livin’ like a fairytale .
We could have a palace
right next to Oprah,
37 cars and a yacht down in Boca.
Take me away ,
where ever you say,
yeah we could be setting sail!".
- Piszesz piosenki?
- Czasami. - uśmiechnęła się. - Harry... długo tu leżałam?
- No... jakieś  5 godzin.
- Cały czas tu siedziałeś?
- No ... tak. Chcesz coś do picia? - zapytałem. Miała zachrypnięty głos.
- Nie, dzi... - nie zdążyła dokończyć, bo do sali wbiegła jakaś blondynka z piwnymi oczami.
- April, nawet nie wiesz jakiego mi stracha napędziłaś!
*oczami Avery*
Byłam właśnie w trakcie treningu, kiedy zadzwonił telefon. Normalnie bym nie odebrała, ale na wyświetlaczu pokazało się zdjęcie April.
- Halo, April? Co tam? - wydyszałam do telefonu.
- Cześć, tutaj Harry Styles. April miała wypadek. Miała Cię na szybkim wybieraniu w spisie kontaktów, więc pomyślałem, że musisz być kimś ważnym. - usłyszałam zachrypnięty głos. Zaraz, Harry Styles?! Ten Styles?! Skąd Harry Styles ma komórkę April?!
- Co ?! Miała wypadek, stało jej się coś?! Żyje?! - wykrzyczałam.
- Żyje, ale jest w śpiączce. - powiedział płaczliwym głosem.
- Zaraz tam będę.
Dopiero kiedy się rozłączyłam zrozumiałam, że nie zapytałam w którym szpitalu jest. Postanowiłam pojechać do najbliższego. Oczywiście strzał w dziesiątkę.
- April, nawet nie wiesz jakiego mi stracha napędziłaś! - kiedy wbiegłam do sali, zobaczyłam uśmiechniętą April. Przed chwilą była w śpiączce! WTF?!
- Avery?! Skąd wiedziałaś?! Ja... - nie zdążyła dokończyć, bo przytuliłam ją tak mocno, że prawie się udusiła.
- Harry zadzwonił. - wskazałam na chłopaka.
- Harry? Skąd wiedziałeś do kogo zadzwonić? - zapytała rzucając mu pytające spojrzenie.
- Miałaś ją na szybkim wybieraniu. Pomyślałem, że to ktoś ważny i powinien wiedzieć.
- Dziękuje, dziękuje, dziękuje! - krzyknęła i przytuliła go.
- Nie ma za co. - odpowiedział z uśmiechem.
- Okej, bo się podusicie. - odciągnęłam ich od siebie. - A teraz April, gadaj jakim cudem jesteś w szpitalu przytulając Harry'ego Styles'a z One Direction. No i skąd on do jasnej cholery miał twój telefon!
- A więc... em... poszłam na casting... bo... i mnie przyjęli! Będę grać na perkusji. Niedługo jedziemy w trasę.
- Gratuluję! - wykrzyknęłam.
- Dzięki, ale nie przerywaj. No i pojechaliśmy z Harry'm nad jezioro. I się potknęłam. Rozwaliłam sobie głowę i jestem tutaj. - dokończyła.
- Ale coś ci się poważnego stało w tą głowę?
- Nie, chyba nie. Niedługo mnie wypiszą.
- Dzięki Bogu... Okej, przepraszam kochanie, chciałabym z tobą zostać, ale byłam w trakcie treningu, więc muszę lecieć. Zadzwonię wieczorem. - przytuliłam ją i wybiegłam ze szpitala.
- Paaa! - odkrzyknęła.
*oczami April*
Kiedy Avery wyszła, Harry rzucił mi pytające spojrzenie.
- Ona trenuje siatkówkę. - uświadomiłam go.
- Ahaaa!
- Harry.... wiesz, że prędzej czy później musimy o tym porozmawiać, nie?
- O czym? - udawał głupiego, ale widziałam, że posmutniał.
- No wiesz... o tym ... pocałunku.
- A... ja naprawdę nie chciałem. Ale byłaś taka smutna. Przepraszam. - spuścił głowę.
- Nie przepraszaj, to nie twoja wina... ale ... chciałam ci powiedzieć, że możemy zostać przyjaciółmi. Tylko przyjaciółmi.
- Ale...
- Harry nie utrudniaj mi tego... proszę. - wyszeptałam.
- Ale April, ja cię nie rozumiem! Najpierw mnie całujesz, bo nie ukrywajmy, że może ja zacząłem, ale ty dokończyłaś! A teraz mówisz, że możemy zostać przyjaciółmi?! - teraz już krzyczał. Wiedziałam, że tak się to skończy. No ale co miałam zrobić?
- Harry nie denerwuj się, ja...
- Ja się wcale nie denerwuje! - wykrzyczał i wybiegł z sali.
Czułam się taka pusta w środku kiedy wyszedł. Tak już będzie zawsze? Kiedy się pokłócimy będę czuła tą pustkę? To nie jest miłe uczucie, nie chce go czuć. Gdybym nie poszła na ten jebany casting nic by się nie stało. A może gadająca lama miała rację? Może to przeznaczenie, a przeznaczenia nie oszukasz? Sama już nie wiem. To wszystko jest bez sensu. A jeśli się nie pogodzimy, jak ja przeżyję z nim 4 miesiące w jednym autobusie? Kiedy moje życie nabiera sensu, nagle wszystko się wali. Zawsze tak jest, przez jeden mały błąd. Przez jeden cholerny błąd zostaje sama. Ja i ta pustka we mnie.
*oczami Harry'ego*
Nie rozumiem jej. Po tym jak mnie pocałowała myślałem, że czuje to samo co ja. Ale ona chce żebyśmy zostali "przyjaciółmi". Nie wiem co mam  o tym  myśleć. Postanowiłem pojechać do domu. Kiedy trzasnąłem drzwiami wejściowymi zbiegła się cała 4 tych idiotów.
- Jak było ?! - krzyczał Lou.
- Gadaj, gadaj, gadaj! - przekrzykiwali się Zayn i Liam.
- Harryyyy! Nie ma nic do jedzenia, zawieź mnie do sklepuu! - Horanek głodny, jak zwykle.
- Dajcie wy mi święty spokój! - inaczej niż krzykiem chyba bym do nich nie dotarł. Poszedłem na górę i rzuciłem się na łóżko. Musiałem pomyśleć. Nie było mi to dane, za chwilę usłyszałem pukanie.
- Nie ma mnie!
- Harry, wiem, że tam jesteś. Porozmawiajmy. - usłyszałem głos Louisa.
- Nie mamy o czym gadać! Chce spać! - krzyczałem jak dziecko.
- I tak wejdę! - i po chwili Boo Bear siedział obok mnie na łóżku. - Co się stało? Rano wychodziłeś jak na skrzydłach.
- April powiedziała, że możemy zostać przyjaciółmi.
- Dlaczego?
Opowiedziałem mu o całej sytuacji znad jeziora, o szpitalu i o naszej rozmowie.
- Stary, jesteś idiotą. Skończonym idiotą. Ona tam cierpi. Potrzebuje kogoś. A ty jak dziecko, któremu ktoś zabrał lizaka uciekasz i się obrażasz. Jedź tam do niej. Teraz! - powiedział Lou. I po tych słowach zrozumiałem, że zachowałem się jak kompletny palant. Wstałem i pojechałem do szpitala. Po drodze kupiłem misia z napisem "I'm sorry".
- April, przepraszam. - podszedłem do niej i ją przytuliłem. - Jestem skończonym idiotą. To dla ciebie. - podałem jej misia, a ona zaczęła płakać. - Dlaczego płaczesz?
- Bo... ja... ja... nie chcę być twoją przyjaciółką!  Chcę być kimś więcej, ale zrozum, ja przynoszę pecha! Zawsze ranie osoby, na których mi zależy, chociaż tego nie chce!
Czyli ona czuje to samo, tak?! Rani, chociaż tego nie chce? Walić to! Chce ją mieć przy sobie i to nie jako przyjaciółkę.

Czekam na trochę komentarzy! Dla was to moment, a mnie motywuje jak nie wiem co! - haha, stały tekścik ;).

10 komentarzy:

  1. suuper!!! skad ty te pomysly bierzesz...kiedy bedzie naspeny?

    OdpowiedzUsuń
  2. heh, dziękuje. ;) pomysły biorę z głowy, a następny bedzie prawdopodobnie jutro. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo fajnie :-) przynajmniej nie bede dlugo czekac...

      Usuń
  3. EXTRA!!! Jak zwykle zaskakujący, szczególnie zakońćzenie :] ~ Twoja fanka ^^ ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, świetny ;) Naprawdę potrafisz zaciekawić czytelnika ;) Czekam na koljny rozdział ! POZDRAWIAM ! <3

    zapraszam do mnie :
    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń