Witam, witam. Rozdział miał się pojawić wcześniej, ale musiałam go dopracować. No i jest. Dziękuje za komentowanie i czytanie! Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy!
*oczami Harry'ego*
- Naprawdę? - zapytałem. Znałem ją tylko 2 dni, a zawróciła mi w głowie jak nikt inny. Tym, że była taka śliczna, pewna siebie, pyskata, ale jednocześnie muchy by nie skrzywdziła. Nigdy nie spotkałem kogoś takiego.
- Tak, ale ja nie chcę cię zranić. Zresztą prawie się nie znamy. Na razie zostańmy przyjaciółmi. NA RAZIE. - zaakcentowała te ostatnie słowa z błyskiem w oku. Rzeczywiście, znaliśmy się krótko, nie mogłem od niej oczekiwać, że od razu zostaniemy parą.
- Na razie. - mrugnąłem do niej. Całą noc przesiedzieliśmy rozmawiając. Była zmęczona, widziałem to, ale kiedy mówiłem, żeby poszła spać, zaczynała się śmiać.
- Hahahahah! Harry, ty nie wiesz jeszcze o mnie wielu rzeczy! Ja w nocy nie potrafię spać! Śpię w dzień.
- Jesteś wampirem! Nie gryź proszę! - zacząłem się śmiać.
- Ale chyba będę musiała się przestawić. No bo jak będziemy grali koncerty, to będę padnięta, prawda?
- Nooo. Ale to jeszcze nic. Ty siedzisz przy perkusji. My z chłopakami latamy po całej scenie z wyszczerzem na twarzy. No... może oprócz Liama, wiesz, ta jego "sad face". - zrobiłem śmieszną minę.
- Hahahahaha! Harry, przestań, bo się posikam! A zresztą, zaraz wszystkich pobudzimy. Opowiedz mi, jaka jest reszta zespołu. - poprawiła poduszkę i spojrzała na mnie wyczekująco.
- Więc... Jest Andy, Leah, Mick no i oczywiście Liam, Niall, Zayn, Louis i ja. A teraz jeszcze ty! Wiesz, chociaż z zespołem spotykamy się tylko kiedy jeździmy w trasę, to jesteśmy bardzo zżyci. Nie tak jak np. ja i Loui, ale zawsze.
- Kim jest Leah? - zaciekawiła ją Leah, nasza basistka. Do tej pory jedyna przedstawicielka płci pięknej w naszym "autobusie trasowym", jak go nazywamy.
- Gra na basie. Jest trochę starsza od nas, ma 23 lata. Ma świetne poczucie humoru i co najważniejsze jest naszą "Mummy Direction"!
- Liam to "Daddy", a Leah "Mummy"? Wyczuwam romaansik! - zaczęła się śmiać po cichu, żeby nikogo nie obudzić.
- No bo wiesz, ona zawsze nas pilnuje, żebyśmy nie zrobili czegoś głupiego. Jeden paparazzi w nieodpowiednim momencie i koniec kariery. - wzruszyłem ramionami. - Raz wszyscy najebaliśmy się w trzy dupy i ledwo staliśmy na nogach, łącznie z Leah'ą. A ona powiedziała "Chłopaki, jesteśmy tak nawaleni, że widzę jednorożce rzygające tęczą, ale musimy wracać, bo one mają bardzo ostre rogi na czołach". - zaśmiałem się. - Najebana jak nie wiem, a i tak nas pilnuje.
- Musze ją poznać. I się z nią najebać, oczywiście. - uśmiechnęła się. - A Andy? Na czym gra?
- Na keybordzie. Uprzedzę twoje następne pytanie - Mick grał na perkusji, ale odszedł.
- Dlaczego? - zamrugała słodko oczami i ziewnęła, przeciągając się jak kotka.
- Bo urodziła mu się mała Izzy.
- Ooooo! Jak słodko!
- Idź już lepiej spać, oczy ci się same zamykają. - uśmiechnąłem się do niej.
- Okej, zaczyna świtać, czas na spaaanie. - położyła się i zamknęła oczy.
- April? - musiałem ją jeszcze o coś zapytać.
- Mhym. - mruknęła nie otwierając oczu.
- Może kiedy wyjdziesz ze szpitala zrobimy balangę? Wiesz, takie PARTY HARD z okazji przyjęcia cię do zespołu. - momentalnie otworzyła oczy, podniosła się do pozycji siedzącej i już chciała coś krzyknąć, ale się powstrzymała i szepnęła tylko:
- Party Hard? Zawsze. - położyła się i zamknęła oczy. Zasnęła.
*oczami April*
Śniła mi się znowu ta lama. Ględziła coś o kapuście i helikopterach. Ja naprawdę jestem jakaś dziwna. No bo co ma piernik do wiatraka?! No ale nieważne. Podniosłam się i przypomniałam o naszej wczorajszej rozmowie z Harry'm. PARTY HARD!! Nie mogę się doczekać aż wyjdę z tego cholernego szpitala. Pomyślałam o tym, jak niedługo moje życie się zmieni. Przez cztery miesiące będę jeździła z 5 bożyszczami nastolatek w jednym autobusie i grała na ich koncertach. No i bardzo chciałam poznać Leah'ę. Wstałam z tego mega twardego łóżka i wyszłam na korytarz. Zatrzymał mnie jakiś lekarz i zapytał jak się czuję.
- Jestem super przeszczęśliwa, że rozwaliłam sobie głowę. - powiedziałam z sarkazmem. - Kiedy mogę wyjść?
- Biorąc pod uwagę, że już ma pani siłę pyskować, chyba niedługo. - spojrzał na mnie wymownie. - No i dostaliśmy wyniki badań, wygląda na to, że nie jest tak źle, jak sądziliśmy. Jeśli ma pani siły, to można już wyjść.
- AAAA! Dziękuje! PARTY HARD! - wydarłam się na cały korytarz. Pocałowałam lekarza w policzek i zostawiłam go z wyrazem zmieszania na twarzy. Przebrałam się, wzięłam torebkę, wsiadłam w taksówkę i już po chwili byłam pod swoim domem. Ogarnęłam się i pojechałam do chłopaków. Po drodze kupiłam obowiązkowo trochę alkoholu (trochę...).
- PARTYYYY HAAARD! - wydarłam się wchodząc do domu.
- April?! - zobaczyłam Harry'ego w samych bokserkach. Kurde, jaki szekszi.
- Loczek, odziej to swoje piękne ciało, bo zaczynamy PARTY HARD!
- Wypuścili cię czy uciekłaś?
- Wypuścili mnie! Mam wódkeee!
- No więc chłopaki i dziewczyny czas na balangę jakiej świat nie widział!
- Harry odziej się. - powiedziałam. On naprawdę chciał skończyć marnie.
- Okej, okej. Ale ja się nie wstydzę. Chcesz to mogę nawet zdjąć majtki. Wiem, że chcesz. - uśmiechnął się głupkowato.
- Ty zboczeńcu, idź się ubierz! - zaśmiałam się po czym weszłam do salonu. Louis obgryzał marchewkę, Niall przytulał paczkę chipsów, Zayn oglądał coś w TV, a Liam patrzył się na nich jak na idiotów.
- Hej. Jestem April i przyszłam na super balangę. - wszyscy na mnie spojrzeli.
- Ty jesteś naszą nową perkusistką? - zapytał Louis z gębą pełną marchewki.
- Tak. I przyszłam się najebać i podensować.
- No to już ruszać dupska panowie! Dzwonić po towarzystwo! - Zayn zaczął skakać po wszystkich. - Chwila... jak dawno tu przyszłaś?
- Jakieś niecałe 5 minut temu, a co?
- No bo Harry jeszcze nie dawno biegał golusieńki po domu.
- Nie bój, miał już na sobie majciochy kiedy weszłam. Ale chciał je ściągać, zboczeniec. - Louis zaczął się histerycznie śmiać. Już po chwili dom był pełen ludzi, których nie znałam. Wypiłam trochę i poszłam się pogibać. Wszyscy byli już najebani w trzy dupy. Harry udawał kserokopiarkę i nie chcecie wiedzieć w jaki sposób "kserował"... Zayn miał jajko we włosach ( nie wiem jak się tam znalazło ), Niall chyba próbował zgwałcić kaktusa, a Liam spał cichutko w kąciku. Ja kiedy już się wytańczyłam podeszłam do Zayna.
- Hej Zaynuuś. Co takiego masz we włosach?
- Jajko! Niall rzucał jajkami!
- Dlaczego?
- A kto to wie! Najebał się i mu odwala.
Około 2 w nocy towarzystwo zaczęło się rozchodzić. Nie wiem czemu, coś niemrawi ci ludzie. Nie wiedzą, że PARTY HARD powinno trwać do rana?! No ale cóż, z racji tego iż nikt nie był śpiący, postanowiliśmy z chłopakami zagrać w prawda czy wyzwanie. Oczywiście pierwszy kręcił Louis, bo przecież to jego marchewka (tak, tak, kręciliśmy marchewką Louisa). Oczywiście wypadło na mnie, jakżeby inaczej!
- Prawda czy wyzwanie?
- Ymmm... wyzwanie! - jak party hard, to party hard, nie?
- Więc... zdejmij spodnie i graj bez nich.
- Louis, ty zboczeńcu!
- Wszystkie chwyty dozwolone!
- Okej. - wzruszyłam ramionami i ściągnęłam spodnie.
- Taak! - krzyknął Zayn kiedy wypadło na Harry'ego, który, nie powiem, wyglądał powalająco bez koszulki. Ciekawe gdzie ona się podziała? - Prawda czy wyzwanie?
- Prawda... boję się, że wyzwaniem może być "ostrzyż twoje powalające loczki".
- No dobra... podoba ci się April? - Zayn się wyszczerzył.
- Taaaaak! Baardzo! - wydarł się Loczek.
- Dobra teraz ja kręcę! - wydarł się Niall. - April! Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie!
- Wypij szklankę wódki duszkiem!
- Myślisz, że nie dam rady? - zmierzyłam go wzrokiem.
- Właśnie tak myślę. - powiedział. Wzięłam szklankę, nalałam wódki i wypiłam. Po chwili film mi się urwał. Śniły mi się nosorożce skaczące po chmurach, lamy tańczące Gangman Style i Liam śpiewający "Kocham Cię, a ty mnie, jak radośnie mija dzień...". Piosenka z Barneya?! No dobra to jeszcze nie takie dziwne, biorąc pod uwagę, że był przebrany za kowboja, śpiewał do parówki, a na głowie miał drukarkę. Spoko. Kiedy się obudziłam z wielkim bólem głowy zobaczyłam Harry'ego wiszącego na żyrandolu. Uśmiechał się głupkowato i miał zamknięte oczy. Wstałam, podeszłam do niego i strzeliłam mu z liścia. On oczywiście spadł i zaczął się drzeć.
- Ałaaa! April, tłumacz się! Dlaczego to zrobiłaś?
- Lepiej ty mi wytłumacz dlaczego nie mam spodni, ty wisisz na żyrandolu, Zayn śpi w zlewie, Louis ssie kciuka na schodach, Niall całuje się z pomidorem i śni mi się Liam z drukarką na głowie!
To tyle. Praktycznie cały rozdział opiera się na imprezie, ale mam nadzieję, że się spodoba! No i sama chyba chciałabym uczestniczyć w takim PARTY HARD! Jeszcze raz dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem, no i oczywiście proszę o komy pod obecnym! Do zobaczenia, joł joł!
to znowu ja ;D superowy rozdzialik, już nie mogę siędoczkać naszego SYLWKA z ekipą ;)~~ Krejzozolka <3
OdpowiedzUsuńhaha, tak będziemy układać klocki. xdd u kogo tym razem?! ;)
UsuńHmm.. może u ciebie? ;D ostatnio sama to proponowałaś ;P ~~ Krejzozolka <3
Usuńno tak, ale nie wiem, czy się pomieścimy w moim "pokoju". xdd ale coś się wymyśli. <3 doobra koniec tego spamu! ;)
UsuńFajny rozdział!!! Dsaz dzis kolejny?
OdpowiedzUsuńtak, około 14, albo nawet wcześniej powinien się pojawić. ;) aha, no i dziękuje, fajnie, że się podoba. ;)
Usuń